Machanie nade mną(nami?) różdżką...?
Załóżmy, że pomaga.
Siedzenie i powstrzymywanie się od mówienia, chociaż chciałabym Ci po prostu wszystko opowiedzieć...?
Powiedzmy, że ćwiczy silną wolę.
Sprawianie wrażenia, że nic się nie stało...?
Lepszych propozycji brak.
Udawanie, że nie jestem zakochana (fall in love brzmi lepiej)...?
A co mam zrobić, szajning'u brak.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz